Pieluszki DADA
Nowe Dada są tak samo miękkie jak Pampersy (wiadomo,
jak miękkie są Pampersy) i to jest właśnie najbardziej spektakularna
różnica między wersją starą a obecną. Są również o wiele cieńsze niż
poprzednie, ale – co warto zauważyć – nie straciły na chłonności.
Izolacja wilgoci bardzo dobra. Do czasu oczywiście. Pod
tym względem jednak nie ma pieluch doskonałych. Nawet Pampersy
wytrzymywały o wiele krócej, niż głosił slogan reklamowy. Po maksymalnie
czterech godzinach były wzorcowo mokre niczym ścierka do podłogi
(dotyczy wszystkich wypróbowanych przeze mnie wersji, łącznie z Premium
Care).
Żadnych wycieków bocznych, górnych czy innych. Falbanki i rzepy trzymają świetnie, bez względu na to z jaką konstystencją mamy do czynienia.
Rozmiarówka idealna. Mam na myśli to, że jeśli kupuję
gacie z zakresu 4-9 kg, to na 7-kilowe maluchy wejdą bez problemu. I
wchodzą, by nie powiedzieć, że wydają się lekko dużawe. Ale to dobrze,
nie spieszy mi się do przeskoczenia na czwórki, których jest w
opakowaniu mniej za tę samą cenę.
Ważniejsza jest cena. A właściwie relacja jakość-cena.
Nie sztuka wyłożyć masę kasy na bardzo dobre pieluchy. Jeśli jednak 64
BARDZO DOBRE pieluchy otrzymujemy za niecałe 27 zł, to wychodzi 42
grosze za sztukę. A to już jest mistrzostwo świata. Pytanie, czy
istnieje taka promocja Pampersów, w której pieluszki byłyby w tej samej
cenie za sztukę? A jakość – moim zdaniem – identyczna jak Dada.
Od tej pory nowe Dada rządzą.
Wszelkie Toujoursy i Babydreamy, czyli ta sama półka cenowa, idą w kąt.
Miękkością nowym pieluszkom z Biedronki dotrzymują pola tylko
Babydream, ale za to pod względem jakości pozostają w tyle. Wyprodukowano dla Biedronka
Chusteczki nawilżone Dada
Spostrzeżenie pierwsze. To, że coś jest made for Biedronka, nie oznacza,
że mamy do czynienia z totalnym szitem. Chusteczki Dada na ten przykład
pozytywnie mnie zaskoczyły. Spostrzeżenie drugie. To, że coś jest made
for Biedronka, nie oznacza, że jakością powali na kolana. I tu
zaskoczenia zupełnie nie było. Ot, taki sobie zupełny średniak. Czyścić –
czyszczą, co mają nie czyścić, tylko że na jedną operacje ratowania
pupy z kupy trzeba tych chusteczek zużyć sporo. Dlaczego? Coś są pokryte
czymś, co sprawia, że mają dość duży poślizg. Bardziej to kupsko
rozmazują, niż ścierają. Cel jednakowoż zostaje osiągnięty, czyli w
porządku, chociaż wydajność do najwyższych nie należy.
Na plus zapisuję odpowiednie nawilżenie – są nie za suche i nie za mokre. W sam raz.
Oczywiście nie dają się wyciągać z opakowania pojedynczo, ale cudów nie oczekiwałam.
Kolejny plus – cena. Za chusteczki zapłaciłam 4,90 zł. Wcale nie wykluczam, że kiedyś jeszcze po nie nie sięgnę. Są zupełnie przyzwoite.
Na plus zapisuję odpowiednie nawilżenie – są nie za suche i nie za mokre. W sam raz.
Oczywiście nie dają się wyciągać z opakowania pojedynczo, ale cudów nie oczekiwałam.
Kolejny plus – cena. Za chusteczki zapłaciłam 4,90 zł. Wcale nie wykluczam, że kiedyś jeszcze po nie nie sięgnę. Są zupełnie przyzwoite.